niedziela, 26 kwietnia 2015

Arles w deszczu, nanana

Postanowiłyśmy pojechać do Arles. W listopadzie. Dla osób nieznających klimatu śródziemnomorskiego: raczej nie jest to najlepsza decyzja, bo pada często i gęsto. No ale - hej przygodo!








Lało jak z cebra niemal cały dzień, ale Arles jest na tyle ładne, że nawet to nam nie zjebało dnia, jak widać :)


Amphitheatre, czyli jedna z największych aren w średniowieczu! Po upadku Cesarstwa Rzymskiego została przekształcona w twierdzę. Kolejnym jej przeznaczeniem była rozbiórka przez mieszkańców i stała się źródłem materiałów budowlanych (czyli standard) Potem w ruinach zamieszkiwali bezdomni, zaś obecnie odbywają się tu różne imprezy, z których najważniejszymi są walki byków - jedna z atrakcji tego regionu (to nie tylko rozrywka Hiszpanów jak się powszechnie uważa!)






Zaszłyśmy tez do starego rzymskiego teatru (nadal lało)




I moja miłość, koniecznie odwiedźcie jeśli kiedyś przypadkiem znajdziecie się w Arles: Cloitre St-Trophime: HOGWART NUMER 2.




i główny punkt programu: krużganki!






Jarałam się jak dziecko :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz