poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Norwegia, dzień 2: Preikestolen

Preikestolen, znany też jako "ambona" albo "pulpit rock", to klif o wysokości 604 m, położony nad Lysefjordem. 
"Płaska powierzchnia wierzchołka o wymiarach 25 na 25 metrów, jest jedną z największych atrakcji turystycznych tego kraju. Powstała najprawdopodobniej ok 10 tysięcy lat temu w wyniku pęknięcia skał pod wpływem mrozu. Po drugiej stronie Lysefjordu znajduje się wierzchołek Kjerag, który jest również bardzo chętnie odwiedzany przez turystów." (za Wiki). 
Trasa nie jest trudna, po niemal każdym podejściu następuje odcinek płaski, a ostatnia część szlaku może sprawiać problemy jedynie osobom z lękiem wysokości - bywa dość wąsko momentami i można zobaczyć, co leży poniżej ;)  Najszybciej można dostać się tam promem, ale droga ze Stavanger samochodem też nie zajmuje długo (około godziny jazdy, ale trzeba uwzględnić prom, który kursuje co około pół godziny, więc zależy też, czy mamy szczęście).
Poniżej zdjęcia :)


25 minut czekania na prom, 10 minut promem, za 4 osoby około 180 koron (=90 PLN).


Trzeba co prawda uwzględnić, że była ładna pogoda i niedziela, ale serio taka ilość osób dobija..


To uczucie, gdy po drodze człowiek staje X razy, żeby zrobić zdjęcie w zachwycie, a 10 minut później jest tylko lepiej.
Widok na Lysefjord. Dla porównania jedno zdjęcie robione cyfrówką, drugie - moim ukochanym analogiem:


W Norwegii fascynuje mnie kompletny brak zabezpieczeń dla turystów. Można wejść wszędzie, na własną odpowiedzialność. Na Pulpicie brak barierek, które na pewno pojawiłyby się w Polsce. Spadniesz? No cóż.. (Zdarza się!)









I wreszcie osławiony Preikestolen:

Gdy siada się tuż nad kilkuset metrową przepaścią :)
+ Zdjęcia Lysefjordu z samego krańca Pulpitu:




Totalnie zachwycił mnie pomysł paru chłopaków, aby puścić z tego miejsca papierowy samolot. Patrzyłam na niego kilkanaście minut i cały ten czas unosił się, niesiony prądami powietrza :)


Jako, że na samej skale setki turystów robią zdjęcia, zjedliśmy nieco na uboczu:


W pewnym momencie też trzeba zejść.



A skoro na szlaku było tyle ludzi, tyle ludzi też będzie wracać promem.. Najpierw korek, potem czekanie na prom, niezmieszczenie się na pierwszy prom, dalsze czekanie.. ;)


Piękny most, ale niestety żadne zdjęcia, które mam, nie oddają jego uroku (szczególnie na tle fjordu)


Niestety, najlepsze zdjęcia z promu zaginęły wraz z plecakiem i telefonem R, więc:


(Magdalena, księżyc w pełni)


Najlepsza niedziela!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz