czwartek, 19 listopada 2015

Barcelona.

Tak tylko napiszę, że od wizyty w Barcelonie minął już prawie rok (!). Jednak z wielu przyczyn dopiero teraz się próbuję zmobilizować i nadrobić. Żeby zajrzeć tu w przyszłości i przejrzeć sobie zdjęcia. Jak się wam chce, to zapraszam.

Kolumb i palmy, palmy, palmy.

Moje pierwsze aż tak ciepłe święta. Koło 15 stopni, wino, krewetki w Wigilię, turron i jeszcze trochę więcej turronu, urodziny i cały tydzień w tym cudownym mieście :)

Placa d'Espanya


Museu Nacional d'Art de Catalunya



nie jestem mistrzem selfie-sticków, ale chyba nie tak powinno to działać :D


i Montjuic:







jedno z ulubionych zdjęć. (kocham palmy.)



Platja de la Barceloneta i port





jeśli chcesz iść na ryby w środku nocy i brakuje ci żywej przynęty (robactwa), możesz je kupić w automacie 24/7 :D



Mój chyba ulubiony park w Barcelonie, Parc de la Ciutadella:




Sagrada Familia (oczywiście):







w Katalonii hiszpańskich flag nie uświadczycie. Katalonia to wszak nie Hiszpania, misie pysie


Wigilia, czyli jedzenie, ciasto, wino, wino, wino (i Bridget Jones)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz