Powiem jedno; Pireneje są piękne (tu akurat te francuskie, ale dosłownie parę kilometrów od granicy więc się nie liczy), zima jest piękna, a Ernest wspaniałym gospodarzem jest. A ja niestety byłam zafascynowana pionowymi zdjęciami, więc efekty są, jakie są:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz